piątek, 13 grudnia 2013

14. Brackie Imperial IPA - Grand Champion


Piwo Czesława Dziełaka numer dwa. Tym razem Imperial IPA uwarzone w browarze w Cieszynie. Imperial IPA i American IPA style podobne, wiadomo. Ponoć nawet receptura podobna, tylko do imperialnego dosypano cukru, żeby podbić ekstrakt. Jako, że są to dwa piwa, które niejako ze sobą konkurują, pozwolę sobie przytaczać porównania do degustacji Grand Prix, która ukazała się w poniedziałek.

Prezencja to duży plus na korzyść Grupy Żywiec. Gdybym został postawiony przed wyborem albo Cieszyn, albo Ciechan, bez wahania wybrałbym piwo z Cieszyna. Po nalaniu już ta różnica nie jest tak znacząca. Kolor słomkowożółty wpadający w pomarańcz, czyli bardzo podobny do Grand Prix. Nie będę się dopatrywał, które jaśniejsze, bo to minimalne różnice. Piana trochę gorsza, bo nieco poszarpana. Także, gdybym dostał dwa kufle/pokale/słoiki polanego piwa, to wybór nie byłby już tak oczywisty.

W aromacie trochę trawy i chmielu. Szybko ulatuje. Tak więc duży minus w porównaniu do Grand Prix. Tam zapachy przez cały czas atakowały nozdrza. Tutaj jest słabo. Jeszcze gorzej robi się, gdy pojawiają się aromaty niechciane: gwoździe, trochę spirytusu, jakby też trochę starych skarpet. Jeszcze większy minus.

W smaku czuć głównie wysoki ekstrakt. Minimalnie trochę chmielu, ale niewiele. Chmiel jest przesłaniany przez spirytus. Oczywiście nie implikuję tutaj, że ktoś dolewał spirytusu. Zgaduję, że to kwestia po prostu dosypanego cukru. Niby tylko siedem procent według receptury, ale już się to mogło źle skończyć. Bardziej to wszystko przypomina wzmacnianego lagera niż dobrą AIPĘ. W porównaniu do drugiego piwa Dziełaka, lipa. Tamto miało bardzo wyczuwalny smak. Tamto było lekkie, ale całkiem treściwe. Tutaj, mimo wysokiego ekstraktu - ponad osiemnaście blg! - nie ma treści.

Moim zdaniem klapa. Może trafiłem taką butelkę, może leżało w złym miejscu magazynu, może to dodatek cukru, a może po prostu Grupa Żywiec dała ciała? Nie chcę, żeby brzmiało to jak atak na Grupę Żywiec. Brackie Mastne im wyszło bardzo fajnie. Porter im czasem wychodzi. No ale nie wierzę, żeby Czesław Dziełak takim piwem wygrał konkurs. Zwłaszcza, że jego piwo, które uwarzył w Ciechanowie jest o niebo lepsze. Może to nieprofesjonalne oceniać dwa różne style piwa, ale czy to nie do tego się wszystko sprowadza? Żywiec robi piwo Dziełaka? Ha! To my też zrobimy, wypuścimy je wcześniej i zgarniemy rynek! I moim zdaniem zrobili lepsze piwo. Tylko jak wspominałem. Patrząc na etykiety, wybrałbym Brackie. I to byłby mój najgorszy wybór w życiu. Pewnie każdy z was to piwo kupił, no i też wypił. Albo wylał. Tak zrobiłem ja.

2 komentarze:

  1. usmialam sie czytajac o tych starych skarpetach!!! ty to masz fantazje bro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie fantazja ;) Tak się określa tą woń na kursach. Ta woń pochodzi prawdopodobnie od kwasu izowalerianowego, który wytwarza się przy utlenianiu starego chmielu. Nie był to aromat wielce wyczuwalny, ale kilka nut się znalazło.

      Usuń