sobota, 7 grudnia 2013

11. Haust Red AIPA



Drugie piwo, a w zasadzie pierwsze tego dnia, którego to piszę. Publikuję trzy dni później niż poprzednie i ponad tydzień od wypicia, ale kto bogatemu zabroni? Jest to piwo z zielonogórskiego Hausta. Wcześniej piłem ich Robust Portera i nie ukrywam, że mnie zachwycił. Red Aipę kupiłem w tym samym czasie, ale z racji licznych premier, jak również innych obowiązków, musiała trochę poczekać. Rzuciłem na ruszt i co można o niej powiedzieć?

Najpierw prezencja. Ładne, przejrzyste, bursztynowe. Z racji nazwy doszukuję się trochę czerwonych refleksów, ale jakoś ich nie widzę. Może trochę jest czerwonawe. Piana bardzo gęsta i obfita. Drobne pęcherzyki, które niestety szybko łączą się w nierówne i poszarpane bąble. Piana długo się utrzymuje i oblepia kufel.

Aromat jest dość pusty, mówiąc szczerze. Po haśle AIPA spodziewałem się więcej, a tu jakieś takie nijakie aromaty i trochę gruszki gdzieś w tle. Tak bym to określił jako gruszkę, bo żadnego bliższego skojarzenia nie mam. No trochę lipa.

AIPA od Hausta jest średnio wysycona i dość lekka. Czuć trochę treści, ale jest nienachalne i raczej spokojne. Smak mocno chmielowy. Dużo goryczki, mało smaków typowo owocowych. Praktycznie zerowa podbudowa pod goryczkę. Jak obraz bez tła. Jakieś takie nijakie to piwo. Goryczka jest bardzo ciężka. Osiada na długo w ustach i w przełyku. Gdy piwo jest już bardzo ciepłe zaczyna wychodzić trochę smaków owocowych. Czuć tą wcześniej wspomnianą wstydliwą gruszkę, czy coś w ten deseń. Pojawia się trochę przyjemnego kwasku, goryczka trochę się uspokaja.

Druga połowa tego piwa była zdecydowanie lepsza niż pierwsza, ale w dalszym ciągu nie jest to nic zachwycającego. Za duża goryczka w porównaniu do reszty smaków. Albo za słabe smaki w porównaniu do goryczki. Może to jest objaw przechmielenia. Nie wiem, nie znam się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz