poniedziałek, 9 grudnia 2013

12. Ciechan Grand Prix



Historię Czesława Dziełaka znają już wszyscy. Wygrać dwa konkursy piw domowych i uwarzyć piwa w dwóch różnych browarach. Kto z piwowarów by o tym nie marzył? To, że jeden browar chce drugi pobić na głowę, to już inna sprawa. Na tym wszystkim wygrywa Czesław Dziełak. Jako, że wcześniej dostępne było piwo z Ciechana, które na warszawskim konkursie zdobyło Grand Prix (i tak też się nazywa), to to piwo idzie na pierwszy ogień.

Piwo ma bardzo obfitą i gęstą pianę. No dobra, tak mi się polało. Bo mogę. Nie zmienia to faktu, że piana utrzymuje się bardzo długo, jest bardzo jasna i ma ładne drobne pęcherzyki. Kolor słomkowożółty, wpadający troszkę w pomarańcz.

Aromat jest fantastyczny. Cytrusy, grejpfruty, trawa, chmiel. Trochę słodyczy. Zapach lata spędzanego na kalifornijskiej plaży.

W smaku to, czego się wszyscy spodziewamy. Goryczkowe, słodkie, bardzo dobrze orzeźwiające. Słodycz nie za wysoka, wyważona. Goryczka dość wysoka, ale wyrafinowana. Nie osiada, nie wykrzywia. Pojawiają się także w tle smaki trawiaste. Piwo jest lekkie i dobrze się pije. Wysycenie na dość wysokim poziomie.

Może to być spowodowane tym, że dawno nie piłem dobrej AIPY, ale uważam, że to piwo wyszło bardzo dobrze. Aż mi zabrakło słów. Fantastyczne zbilansowanie smaków. Idźcie do sklepu i kupcie to piwo. Tyle powiem, bo mój głód dobrej AIPY zabrania mi wypowiedzieć się naprawdę obiektywnie o tym piwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz