piątek, 22 listopada 2013

3. AleBrowar Brown Foot



Dziś, tj. 20 XI 2013, zabrałem się za jedną z niedawnych premier. Mianowicie za wyżej przedstawione piwo pod nazwą Brown Foot prosto z Gościszewa, pod marką AleBrowaru. Bardzo mi zależało na tym, żeby tego piwa spróbować, ponieważ jest to jeden z moich ulubionych stylów - India Brown Ale. Piwo stało w piwnicy, więc temperatura powinna być zbliżona do odpowiedniej. Odpaliłem, polałem po czesku. (Kocham pianę.) Standardowo włączyłem światło, ustawiłem tło i cyknąłem fotkę. Dzisiaj pełen profesjonalizm. Już nie ma czasoznaczka!

Piwo prezentuje się całkiem nieźle. Bardzo klarowne, ładna, zdecydowana barwa. Kolor karmelowy. Tak się to chyba określa. Przywodzi na myśl kokakolę. Pod światło piękna czerwień. Piana kremowa, przy pierwszym zalaniu dość obfita i gęsta, jednak poszarpana. Po dolaniu tworzy trochę ładnych drobnych pęcherzyków, które jednak szybko opadają, oblepiając mocno szkło. Po drugim dolaniu tworzy się już bardzo jednolita i trwała piana.

Aromat nie jest intensywny. Czuć głównie delikatny zapach grejpfrutów i ciemne słody, których aromat robi się intensywniejszy wraz z ocieplaniem. Zapach jest bardzo przyjemny i nie zaburza odczuć podczas picia.

Czas na pierwszy łyk. Bardzo aksamitne. Zaraz pojawia się powolna i delikatna goryczka i lekki posmak cytrusów, po czym pojawiają się smaki ciemnych słodów i bardzo wyraźna kwaśność. Wśród smaków ciemnych i późnych wybija się kawa. Nie jakaś specjalnie intensywna jak w niemieckim Shwarzbierze, ale wyczuwalna i bardzo... dokładna. Nie rozmywa się tam gdzieś po kątach, tylko jest wyraźnie widoczna. Ale też nie za wyraźnie. Wiem, mieszam strasznie. Ale tak już jest. Posmak kawy utrzymuje się w ustach jeszcze bardzo długo po wypiciu. W ogólnym odczuciu piwo aksamitne, treściwe, po nabraniu temperatury trochę wodniste. Smaki są bardzo zbalansowane, można je wyczuć w każdym łyku. Przynajmniej te, które ja wyczułem. Gdy robi się cieplejsze, zaczyna wychodzić więcej kawy.

Podsumowując, piwo bardzo przypadło mi do gustu, ale to pewnie zasługa lubianego przeze mnie stylu. Na pewno jest ponadprzeciętne i udane. Chłopaki z Gościszewa mogą się czuć dumni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz